piątek, 1 sierpniaWiadomości, które mają znaczenie
Shadow

S7 do Myślenic: Chaos, brak decyzji i dzielenie problemu zamiast jego rozwiązanie?

Inwestycja, która budzi wiele kontrowersji i dzieli zarówno mieszkańców, jak i samorządy, wciąż tkwi w martwym punkcie. Zapowiedzi oficjalnego przedstawienia wariantów drogi ekspresowej S7 na odcinku Kraków–Myślenice są systematycznie odsuwane w czasie. Tymczasem mówimy o projekcie, który zmieni dotychczasowy obraz regionu i trwale wpłynie na życie jego mieszkańców, być może wniesie wiele uciążliwości dla mieszkańców gminy Myślenice większy hałas, podziały miejscowości, wyburzenia, zmiany w krajobrazie.

Dyrektor krakowskiego oddziału GDDKiA, Maciej Ostrowski (PSL), zamiast konkretów, serwuje opinii publicznej rozmycie odpowiedzialności, mgliste deklaracje i pomysł podzielenia inwestycji na dwa etapy. Czy to świadoma strategia uspokajania społeczeństwa po ogromnej burzy, jaką wywołały przecieki medialne i chaos informacyjny?

Ostrowski przyznał, że GDDKiA wprowadziła chaos informacyjny, a sam proces informacyjny i ciągły brak konsultacji społecznych jest co najmniej kontrowersyjny. Kolejne przesuwanie terminów ujawnienia propozycji przebiegu trasy oraz przecieki pojawiające się w różnych mediach każą zadać pytanie: co GDDKiA próbuje ukryć?

W najnowszym odcinku podcastu „Ósma za siedem” relaizowanym przez Głos 24, Ostrowski – były burmistrz Myślenic, a dziś radny MiG Myślenice z Polskiego Stronnictwa Ludowego i dyrektor regionalnej GDDKiA – nie przedstawił żadnych konkretnych terminów ani decyzji. Zamiast tego mówi o „zmianie optyki” i dzieleniu inwestycji na etapy. Czy to dowód braku wizji i odwagi w zarządzaniu jedną z najważniejszych inwestycji drogowych w regionie?

Zamiast konkretnego planu, mamy analizę analiz, a zamiast konsultacji, kolejne rozmowy „przy kawie”, rozmydlanie tematu oraz coraz bardziej oderwane od rzeczywistości próby tłumaczenia, dlaczego inwestycja nadal nie ruszyła z miejsca.

Jak sam przyznaje Ostrowski, konsultacje społeczne z 2022 roku zakończyły się fiaskiem. GDDKiA zaprezentowała wówczas aż sześć wariantów przebiegu trasy, co doprowadziło do gigantycznego zamieszania i protestów społecznych. Zamiast wyciągnąć wnioski i nadać projektowi nową dynamikę, dyrektor proponuje dziś… przecięcie problemu na pół i realizację tylko jednej części.

Ostrowski forsuje kontrowersyjną tezę, że „zmiana myślenia” może oznaczać zakończenie trasy S7 na poziomie BDI (Beskidzkiej Drogi Integracyjnej), zamiast doprowadzenia jej do Myślenic. Taki ruch oznaczałby pozostawienie całego południa regionu poza systemem nowoczesnych połączeń drogowych, co bezpośrednio uderzy w mieszkańców i zahamuje rozwój lokalny.

Tymczasem STEŚ (Studium Techniczno-Ekonomiczno-Środowiskowe) wciąż jest w fazie przygotowań. Konsultacje społeczne się przeciągają, a gminy czekają na konkrety, a mieszkańcy codziennie stoją w korkach i ryzykują życie na przeciązonej Zakopiance. GDDKiA – mając dostęp do wszelkich narzędzi – zdaje się unikać odpowiedzialności i grać na przeczekanie.

Równie niepokojące jest lekceważenie idei kolei aglomeracyjnej. Dyrektor Ostrowski określa projekt połączenia kolejowego z Myślenicami mianem „tramwaju”, który jego zdaniem i tak nie rozwiąże problemu. Pytanie, czy dyrektor miał okazję porozmawiać z burmistrzami Skawiny czy Wieliczki, którzy otwarcie wskazują, jak kluczowe znaczenie dla rozwoju miast miały kolej aglomeracyjna i SKA. Podobne rozwiązania od lat funkcjonują z sukcesem w miastach Europy Zachodniej, łącząc mniejsze miejscowości z metropoliami, rozładowując korki i poprawiając jakość życia mieszkańców. Wypowiedź Ostrowskiego dowodzi, że brakuje mu elementarnego zrozumienia roli nowoczesnego transportu publicznego, nie wspominając już o komforcie i wygodzie użytkowników.

Wypowiedzi dyrektora GDDKiA pokazują wyraźnie: brakuje odwagi do podjęcia decyzji. Zamiast działać w interesie obywateli, urzędnicy skupiają się na ograniczaniu ryzyka politycznego, przesuwaniu odpowiedzialności na kolejne lata i „rozmywaniu” inwestycji.

GDDKiA i dyrektor Ostrowski muszą sobie wreszcie odpowiedzieć na jedno fundamentalne pytanie: czy chcą być częścią rozwiązania, czy jedynie zarządcami chaosu?

Czy taka postawa przystoi instytucji, która zarządza miliardami złotych z publicznych pieniędzy? A może osoba Macieja Ostrowskiego powinna zostać odwołana ze stanowiska, by przestać szkodzić tej inwestycji, a nowa dyrekcja GDDKiA mogła wreszcie przystąpić do realnych działań na rzecz mieszkańców?

Grafika: Redakcja

Dodaj komentarz

Nasze strony wykorzystują pliki cookies (ciasteczka).
Regulamin Serwisu
AKCEPTUJĘ