W niedzielny wieczór (11.02.2024) w Jasienicy, 22-letni mężczyzna zauważył, że sprzed domu, w którym mieszka, zniknął ford należący do jego ojca. Po szybkiej konsultacji z członkami rodziny okazało się, że żaden z nich nie wziął samochodu. W związku z podejrzeniem kradzieży, trzej bracia natychmiast ruszyli na poszukiwania. 24, 22 i 18-latek wsiedli do samochodów i każdy z nich osobno wyjechał z nadzieją na odnalezienie pojazdu – dwóch w kierunku Myślenic, a jeden w kierunku Sułkowic.
Zgłoszenie dotarło do policji po godzinie 21. Kryminalni, którzy zostali skierowani na miejsce, zauważyli skradziony pojazd w Myślenicach na ul. 3 maja. Okazało się, że 18-letni syn właściciela samochodu, który ruszył w pościg za złodziejami, zdążył zatrzymać i ująć ich.
Najpierw zajechał drogę złodziejom i wybiegł do nich. Ci nie chcieli dać za wygraną i próbując odjechać, doprowadzili do kolizji z pojazdem, którym przyjechał 18-latek. Gdy ucieczka nie powiodła się, przestępcy nie chcieli dobrowolnie wysiąść z samochodu i oddać kluczyków. Doszło do szarpaniny. Jeden ze świadków zdarzenia podbiegł na miejsce i pomógł mieszkańcowi Jasienicy. Po chwili sytuacja została opanowana, a ucieczka sprawców udaremniona.
Przybyłym na miejsce policjantom pozostało ustalenie tożsamości sprawców i przebiegu zdarzenia. Przestępcami okazali się znani funkcjonariuszom 20 i 29-latek z gminy Myślenice. Obaj byli nietrzeźwi, a swoje zachowanie tłumaczyli tym, że wracali pieszo z Sułkowic, „byli zmęczeni i nie chciało im się już iść na nogach, więc ukradli samochód”.
Kierowca, który miał już cofnięte uprawnienia do kierowania wydmuchał 1,5 promila. Przestępcy zostali zatrzymani i trafili do policyjnego aresztu. Za popełnione czyny odpowiedzą przed sądem. Grozi im do 10 lat pozbawienia wolności.
Foto: KPP Myślenice